Wracam do pisania. Trochę ten blog zaniedbałem, w ubiegłym roku jakoś nie miałem motywacji, ale teraz będzie ładnie.
Jak dotąd łodzi nie sprzedałem, choć nadal chcę. Dopóki jest moja, to pływam. Wiosną przeprowadziłem szereg prac konserwatorskich ( malowanie, renowacja mebli, przegląd instalacji ) teraz wyruszmy w rejs po pojezierzu Maklenburgii. Dziś przepłynęliśmy ze Szczecina w pobliże miejscowości Schwedt. W pobliże, bo tam na 131 kilometrze jest bardzo ładne miejsce do zacumowania za darmo. Żadnego zdjęcia nie załączam, bo to jest droga do Berlina, którą wcześniej opisywałem.
Tomek, kiedy wracacie? My aktualnie jesteśmy na pojezierzu Drawskim, wracamy 18 września. Marian.