Płynęliśmy rzeką Hawlą. Przepiękna trasa, mnóstwo rozlewisk, zatoczek, można by tam stanąć – wielu tak robi – łowić ryby. Można się tak zaszyć, że nie widać Świata cywilizacyjnego. Woda czyściuteńka. Łabędzie i gęsi szykują się do odlotu. W Brandenburgu poczekałem na śluzę pół godziny i puścili nas samych, bo nie ma ruchu. Zgłaszałem się po angielsku.




Na nocleg stanęliśmy przy nabrzeżu.

Tomek, kiedy wracacie? My aktualnie jesteśmy na pojezierzu Drawskim, wracamy 18 września. Marian.