A właściwie to największy w Europie zespół cegielni. Tu wynaleziono piece pierścieniowe do wypalania cegieł i cegły dziurawki. Całość, to muzeum techniki. Obejmuje ogromny obszar. W ramach niedrogiego biletu 10,- euro ( tylko ja , inwalidzi wchodzą bezpłatnie ) jest 45 minutowy objazd całości kolejką przerobioną z rolek i swobodne poruszanie się pieszo po całości. Lokomotywki miały imiona. Nam akurat trafił się Thomas.


Właściwie na całość części muzealnej składają się dwie cegielnie. Ta na zdjęciu, chyba z 1928 roku, była najnowocześniejsza i pracowała jeszcze do 1989 r. Była to cegielnia z mechanicznym załadunkiem , w której wszystkie procesy odbywały się pod dachem.

Napędzana była jedną maszyną parową.

Elementy tej maszyny przyciągnęły na saniach 24 konie. W dawniejszych czasach właściwie każdy zakład produkcyjny miał rozbudowany system warsztatów. Cegielnie również. Sfotografowałem warsztat mechaniczny , bo już rzadko można zobaczyć obrabiarki bez własnego silnika, napędzane pasem transmisyjnym z jednej maszyny parowej, z wału, który biegnie pod sufitem.

A tak wjeżdżały do góry rolki z gliną do maszyn produkujących pastę glinianą.

Przy ręcznej produkcji z pasty formowano cegły i układano do suszenia. Po wysuszeniu szły do pieca, aby się wypalić.

Piec pierścieniowy

i jego wnętrze


Wypalone cegły płynęły barkami do Berlina . Kiedyś takimi.

później takimi


i jeszcze kawałek krajobrazu cegielnianego.

A w porcie odkryłem wypożyczalnię takich camperboatów , jak tu nazywają.


i rampa do wjeżdżania na nie.

Tomek, kiedy wracacie? My aktualnie jesteśmy na pojezierzu Drawskim, wracamy 18 września. Marian.