

Miałem opisać z wczoraj marinę w Leibenwalde. Ktoś wymyślił, że trzeba zbudować nową marinę i zbudowali. Okropną i jak widać pustą. Nawbijali słupów ale nie ma pomostów, więc można wysiadać tylko tyłem, albo przodem. W większości marin są przynajmniej co drugie stanowisko pomosty. Chciałem stanąć w narożniku, żeby mieć wyjście chociaż na brzeg, ale okazało się, że tam jest za płytko, więc stanąłem tak ni w pięć ni w dziewięć. zamontowali zaledwie kilka polerów więc nie miałem do czego się przywiązać. Przywiązałem do ławki, bo była solidnie zakotwiczona i do słupka z kołem ratunkowym. O ile są słupki z prądem, o tyle z wodą już nie. Jest jedno ujęcie wody przy budynku i wąż, który nigdzie nie starcza. Do tego skomplikowany system wejścia do toalet ( trzeba płacić, potem uzyskuje się zwroty ) powoduje, że nie ma tam nikogo. Opłata 20 euro.
Dziś marina wygląda już zupełnie normalnie i kosztuje 23 euro. Po drodze była samoobsługowa śluza Bischofswerder i most zwodzony zblokowany ze śluzą Zehdenick też samoobsługową.


To są dźwignie do uruchomienia procesu śluzowania po wpłynięciu do śluzy. Zielona uruchamia proces, czerwona zatrzymuje.










Miasteczko zwiedzimy jutro, ale ratusz możemy pokazać dziś







Śluza widziana z mostu. Kajak stoi przy dźwigni do uruchamiania






Tomek, kiedy wracacie? My aktualnie jesteśmy na pojezierzu Drawskim, wracamy 18 września. Marian.